500 wyświetleń!!!
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, wyświetlenia i udostępnienia!
Od razu mówię, że ten rozdział specjalny to MAJÓWKA. Trochę opóźnione, ale nie ma najbliższego wolnego, ani żadnego święta. Miłego czytania ;) Zastanawiam się jeszcze, czy nie zmienić muzyki...
*Meer*
Jestem w niebo wzięta!!! Ostatnia lekcja się skończyła i zaczyna się majówka! Na zewnątrz jest normalnie lato, więc planuję pojechać nad morze, ale nie wiem z kim. Wypatrzyłam jeden taki wóz, który może zawieść tylko dziesięć osób więc muszę się dobrze zastanowi kogo zaprosić.
- Meer? - odwróciłam się w stronę głosu. - Widziałaś może mój... notatnik? - no nie wieżę...
- Nie. - właśnie! Na pewno biorę Lysandra! - Lysiu? Chcesz jechać ze mną nad morze? Jeszcze nie wiem kto pojedzie.
- Z wielką chęcią. - uśmiechnął się promiennie - To daj znać co i jak, a ja idę szukać! - krzyknął w biegu do sali biologicznej. Dobra... Dwa miejsca już są zajęte. Idę poszukać dziewczyn!
- Simona! Hirubishi! Suru! - nigdzie nie mogłam ich znaleźć... Są! - Cześć! Chcecie ze mną jechać nad morze?
- My nie możemy... - powiedziała Hi, patrząc się na Si.
- Ja pojadę! - spoko, czyli Lys i Su... Zostawiłam je i poszłam dalej korytarzem... Bliźniacy!
- Chłopaki! - zadałam im to samo pytanie. Jadą razem ze mną! Jeszcze pięć osób... Noga za nogą, noga za nogą... Normalnie, wolniej już się nie da iść...
- Uważaj lepiej!
- Przecież nic ci nie zrobiłam...
- No wiem. Tylko mówię... - w tym samym momencie Kastiel popchnął mnie na Nataniela...
- Co to miało być!? - popatrzyłam się na winowajcę...
- M-Meer...? - dopiero teraz zauważyłam, że wpadłam blondynowi w ramiona... No nie wieżę... Szybko z niego zeszłam i spytałam się o sprawę z morzem. Powiedział, że pewnie może, ale jeszcze nie wie.
- Jego zapraszasz a mnie nie? - zignorowałam Kastiela i poszłam dalej. - No ej! Nie lubię jak się mnie unika! - kogo tu jeszcze... Daniela i Willa! A reszta rodzeństwa może zostać z moimi rodzicami! - Kurde! - dobra... jeszcze dwie osoby! Auu!
- Idiota... - czerwonowłosy znowu mnie popchnął!
- To mnie nie ignoruj!
- To mnie zostaw! - pomógł mi wstać.
- No...
- Chcesz jechać? - uśmiechnął się i kiwał głową. No i jeszcze jedno miejsce... Jak mogłam zapomnieć? Kentin! Tylko gdzie on jest? Dawno go nie widziałam...
- No...
- Chcesz jechać? - uśmiechnął się i kiwał głową. No i jeszcze jedno miejsce... Jak mogłam zapomnieć? Kentin! Tylko gdzie on jest? Dawno go nie widziałam...
*Po trzech godzinach szukania bruneta*
- Co robisz? - zapytałam słodkim głosem, skulonego chłopaka - Kentin? Co robisz!? - szybko wstał i odwrócił się do mnie plecami. - No nie wieżę... Co ty wyprawiasz?
- Możesz mi podać bluzkę? - nawet nie zauważyłam, że jest bez góry... Hirubishi mówiła, że ma niezłe mięśnie... Chcę zobaczyć! Wyszczerzyłam się i sięgnęłam po ubranie.
- To sobie weź. - zrobiłam krok do tyłu. Chłopak coś wymruczał pod nosem i powoli się odwracał... Z szoku upuściłam bluzkę i stałam jak słup. - K-Ken? K-kto ci to zrobił? - podeszłam do niego wolnym krokiem. Miał podbite oko i posiniaczony brzuch. Dłonią dotknęłam jego twarzy, patrzyłam na niego smutnym wzrokiem. Zamknął oczy i dotknął mojej ręki. Spuścił głowę. - Kto?
- Zapomnij o tym... - chwycił bluzkę i zaczął iść. Chwyciłam go za nadgarstek, a on zdziwiony odwrócił się. Przyciągnęłam go do siebie i cmoknęłam w policzek.
- To niemożliwe.
*Retrospekcja Kentina*
Po lekcjach postanowiłem, że pójdę do parku i poćwiczę. Było strasznie gorąco, więc ściągnąłem bluzkę.
- Tu jesteś gówniarzu!
- W-wujek?
- A kto kur**? Co ty sobie myślisz? - do teraz nie wiem o co mu chodziło... - Zapłacisz! - zdjął pas od spodni i dostałem metalową częścią w oko, następnie kopniak w brzuch i na koniec rzucił mną o ławkę. Skuliłem się z bólu i najwyraźniej długo pozostałem w tej pozycji...
*Koniec retrospekcji*
Wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam to wysłałam wszystkim informacje:
Jutro o 18:00 spotkanie u mnie! Jedziemy na trzy dni!
Meer
Jutro o 18:00 spotkanie u mnie! Jedziemy na trzy dni!
Meer
Pobiegłam na górę i spakowałam moje sukienki: Niebieską, sięgającą za kolana, beżową i brązową podobnej długości. Spod łóżka wygrzebałam karton z przeprowadzki i znalazłam tam fioletowe bikini.
***
Wiem, że krótkie, ale jak mówiłam nie ma mnie w domu, a statystyki... Powyżej 500, to wypada coś wstawić! Jutro coś wystukam ;)
Wer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz