sobota, 24 maja 2014

Rozdział specjalny - 500 wyświetleń cz.1

500 wyświetleń!!!

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, wyświetlenia i udostępnienia! 
Od razu mówię, że ten rozdział specjalny to MAJÓWKA. Trochę opóźnione, ale nie ma najbliższego wolnego, ani żadnego święta. Miłego czytania ;) Zastanawiam się jeszcze, czy nie zmienić muzyki...

*Meer*

Jestem w niebo wzięta!!! Ostatnia lekcja się skończyła i zaczyna się majówka! Na zewnątrz jest normalnie lato, więc planuję pojechać nad morze, ale nie wiem z kim. Wypatrzyłam jeden taki wóz, który może zawieść tylko dziesięć osób więc muszę się dobrze zastanowi kogo zaprosić.

- Meer? - odwróciłam się w stronę głosu. - Widziałaś może mój... notatnik? - no nie wieżę...

- Nie. - właśnie! Na pewno biorę Lysandra! - Lysiu? Chcesz jechać ze mną nad morze? Jeszcze nie wiem kto pojedzie.

- Z wielką chęcią. - uśmiechnął się promiennie - To daj znać co i jak, a ja idę szukać! - krzyknął w biegu do sali biologicznej. Dobra... Dwa miejsca już są zajęte. Idę poszukać dziewczyn!

- Simona! Hirubishi! Suru! - nigdzie nie mogłam ich znaleźć... Są! - Cześć! Chcecie ze mną jechać nad morze?

- My nie możemy... - powiedziała Hi, patrząc się na Si.

- Ja pojadę! - spoko, czyli Lys i Su... Zostawiłam je i poszłam dalej korytarzem... Bliźniacy!

- Chłopaki! - zadałam im to samo pytanie. Jadą razem ze mną! Jeszcze pięć osób... Noga za nogą, noga za nogą... Normalnie, wolniej już się nie da iść...

- Uważaj lepiej!

- Przecież nic ci nie zrobiłam...

- No wiem. Tylko mówię... - w tym samym momencie Kastiel popchnął mnie na Nataniela...

- Co to miało być!? - popatrzyłam się na winowajcę...

- M-Meer...? - dopiero teraz zauważyłam, że wpadłam blondynowi w ramiona... No nie wieżę... Szybko z niego zeszłam i spytałam się o sprawę z morzem. Powiedział, że pewnie może, ale jeszcze nie wie.

- Jego zapraszasz a mnie nie? - zignorowałam Kastiela i poszłam dalej. - No ej! Nie lubię jak się mnie unika! - kogo tu jeszcze... Daniela i Willa! A reszta rodzeństwa może zostać z moimi rodzicami! - Kurde! - dobra... jeszcze dwie osoby! Auu!

- Idiota... - czerwonowłosy znowu mnie popchnął! 

- To mnie nie ignoruj!

- To mnie zostaw! - pomógł mi wstać.

- No...

- Chcesz jechać? - uśmiechnął się i kiwał głową. No i jeszcze jedno miejsce... Jak mogłam zapomnieć? Kentin! Tylko gdzie on jest? Dawno go nie widziałam...


*Po trzech godzinach szukania bruneta*

- Co robisz? - zapytałam słodkim głosem, skulonego chłopaka - Kentin? Co robisz!? - szybko wstał i odwrócił się do mnie plecami. - No nie wieżę... Co ty wyprawiasz?

- Możesz mi podać bluzkę? - nawet nie zauważyłam, że jest bez góry... Hirubishi mówiła, że ma niezłe mięśnie... Chcę zobaczyć! Wyszczerzyłam się i sięgnęłam po ubranie. 

- To sobie weź. - zrobiłam  krok do tyłu. Chłopak coś wymruczał pod nosem i powoli się odwracał... Z szoku upuściłam bluzkę i stałam jak słup. - K-Ken? K-kto ci to zrobił? - podeszłam do niego wolnym krokiem. Miał podbite oko i posiniaczony brzuch. Dłonią dotknęłam jego twarzy, patrzyłam na niego smutnym wzrokiem. Zamknął oczy i dotknął mojej ręki. Spuścił głowę. - Kto? 

- Zapomnij o tym... - chwycił bluzkę i zaczął iść. Chwyciłam go za nadgarstek, a on zdziwiony odwrócił się. Przyciągnęłam go do siebie i cmoknęłam w policzek.

- To niemożliwe. 

*Retrospekcja Kentina*

Po lekcjach postanowiłem, że pójdę do parku i poćwiczę. Było strasznie gorąco, więc ściągnąłem bluzkę.

- Tu jesteś gówniarzu! 

- W-wujek? 

- A kto kur**? Co ty sobie myślisz? - do teraz nie wiem o co mu chodziło... - Zapłacisz! - zdjął pas od spodni i dostałem metalową częścią w oko, następnie kopniak w brzuch i na koniec rzucił mną o ławkę. Skuliłem się z bólu i najwyraźniej długo pozostałem w tej pozycji...

*Koniec retrospekcji*

Wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam to wysłałam wszystkim informacje:

Jutro o 18:00 spotkanie u mnie! Jedziemy na trzy dni!
Meer

Pobiegłam na górę i spakowałam moje sukienki: Niebieską, sięgającą za kolana, beżową i brązową podobnej długości. Spod łóżka wygrzebałam karton z przeprowadzki i znalazłam tam fioletowe bikini.

***

Wiem, że krótkie, ale jak mówiłam nie ma mnie w domu, a statystyki... Powyżej 500, to wypada coś wstawić! Jutro coś wystukam ;)
Wer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz