500 wyświetleń
*Meer*
- No posuń się! Zaraz mnie zmiażdżysz!
- Oj przestań... Nie jestem taki ciężki...
- Lys... Dla niego jesteś... - białowłosy zszedł z Willa i usiadł naburmuszony.
- Powietrze! - hehe. To dobry pomysł, że zabrałam blondyna. Tak w ogóle to została nam jeszcze godzina jazdy i będziemy na miejscu! Nie mogę się doczekać! Z tego szczęścia nie umiem wysiedzieć w miejscu.
- Co ty? ADHD włączyłaś?
- Tak jakby!
- Spokojnie... Zaraz wybuchniesz tęczą!
- Tobie i tym czerwonym kudłom... Nic ci nie zaszkodzi... - powiedziałam z łobuzerskim uśmieszkiem i usiadłam na swoim miejscu.
- Dobra! Jedziemy dalej! - krzyknął kierowca wsiadając do auta. Siedziałam tak na tym fotelu i siedziałam, aż poczułam, że jestem zmęczona...
***
Czemu nic się nie trzęsie? Czy już jesteśmy na miejscu? Szybko otworzyłam oczy i podniosłam się...
- Halo! - obudziłam się w jakimś bladoróżowym pokoju, z wielkim, dwuosobowym łóżkiem pod oknem. Naprzeciwko mnie stoi komoda, a obok jakieś drzwi... - Halo!? - wstałam z łóżka i kierowałam się w stronę okna po mojej prawej. MORZE! Czyli jestem w hotelu...? Poszli beze mnie!? - Gdzie komórka... - wymamrotałam szukając urządzenia w walizce.
- Cześć. - gwałtownie odwróciłam się w stronę głosu
- Helena... Mam zawał... - Daniel uśmiechnął się promiennie i pomógł mi wstać. - Gdzie inni?
- Zgaduję, że się teraz opalają. - zrobiłam wściekłą minę.
- I nie obudziliście mnie!?
- Postanowiłem, że tu poczekam. - grzebałam w walizce i znalazłam strój kąpielowy.
- Szykuj się! - wyszłam z pokoju w poszukiwaniu łazienki... Hmmm... Pokój 203, 204, 205, 207? Nie powinno być 206? Nie wnikam.. Gdzie łazienka? Jest! O super! Łazienka to 206... Weszłam do pomieszczenia i do wolnej kabiny. Ubrałam strój i przy okazji podzielę się swoim zdaniem - strasznie jedzie! W ogóle tutaj sprzątają?
- Co tak długo? - zapytał Daniel w kąpielówkach... Mam słabość do umięśnionego brzucha... - Ziemia! - teraz pomyślałam co może się dziać w męskim kiblu...
- Jakbyś tam poszedł to w ogóle byś nie wrócił...
- Aż tam tam fajnie? - ty jeszcze nic nie wiesz.. Złapałam go za rękę i pociągnęłam w kierunku morza. Doszliśmy do reszty po jakiś pięciu minutach.
- Księżniczka wstała?
- Tak Kastuś. Tak jak widzisz. - popatrzył na mnie z łobuzerskim uśmiechem
- Znowu się zaczyna... - wtrącił Will i położył się na ręczniku.
- Dobra Pinky... Zauważyłem.
- To tyle?
- Brakuje ci moich przezwisk? A właśnie. Chce mi się pić... - i wszyscy się z nim zgodzili.
- Jeszcze nie skończyłam rudzielcu.
- Idę po picie, więc rusz łaskawie swoją różową dupę i daj mi przejść. - jednym ruchem przesunął mnie na bok. Przerośnięty muchomor....!
- Ej...? - złapałam Su za rękę i położyłam palec na ustach na znak "cicho". Pociągnęłam ją za mały domek gdzie prawdopodobnie był sklep z pamiątkami. - Czemu mnie tu przywlokłaś?
- Zróbmy jakiś żart chłopakom. Proszę!
- A masz pomysł? - kiwnęłam głową i wyjaśniłam jej plan. Uśmiechnęła się chytrze. Weszłyśmy do sklepiku. - weź kapelusz, okulary i jakieś nakrycie na strój. - chwyciłam różowy kapelusz, pod którym schowałam moje włosy. - Ubierz te. - podała mi duże czarne okulary przeciwsłoneczne. Nałożyłam coś podobnego do Kimono, koloru beżowo-różowego.
- Jestem gotowa. - powiedziałam do Su - Poproszę jeszcze wachlarz. - skierowałam się do sprzedawcy i w sekundę dostałam moje zamówienie. Podziękowałam i wyszłyśmy. Zobaczyłam chłopaków wracających z napojami. Plan ogólnie był taki, że przejdę się kilka razy przed nimi i "oczaruję". Suru wszystko nagra, a potem będziemy miały bekę z ich min, kiedy dowiedzą się, że to ja!
- Zaczynaj. Nagrywam. - poprawiłam wygląd i przeszłam wolno obok chłopaków... i jeszcze raz, i jeszcze, aż w końcu zatrzymałam się przed nimi tyłem i zdjęłam Kimono. Zaczęłam odwracać się do nich przodem i zobaczyłam jak się na mnie patrzą... Każdy inaczej. Kastiel miał wzrok jakby chciał się na mnie rzucić i przelecieć, Nataniel się rumienił, Kentin powstrzymywał się, aby nie otworzyć ust (jakkolwiek to zabrzmiało...), Lysander i Armin nawet nie zwrócili uwagi, Daniel i Will się uśmiechali, Alexy machał mi z bananem na twarzy... Hmm... Uśmiechnęłam się i cicho zaśmiałam, a Armin automatycznie oderwał się od konsoli i również się uśmiechną, ale tak... Jakby mnie rozpoznał... Ups! Dobra, teraz ich reakcja... Zdjęłam kapelusz i okulary... HAHA! O Matko jakie miny!
- Hahaha! - wszyscy mieli zmieszane miny... Oprócz Daniela, Willa i Armina... Podejrzane! - Nagrałaś? - zwróciłam się do Su.
- Wszystko mam! - wyszła uśmiechnięta z ukrycia, a chłopacy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem.
- No, różowy tyłku... Nieźle. - odezwał się muchomor.
- Więcej niż nieźle! To jest bezcenne! - powiedziałam do Kastiela, oglądając nagranie. Wszyscy zaczęli śmiać się z video.
*Następnego dnia*
Zeszłam na dół, aby zamówić śniadanie.
- Dla wszystkich będzie jajecznica... Oprócz Willa, bo ma uczulenie. To dla niego może tosty.
- Już się robi. - kobieta podała mi jedzenie, a ja wyszłam na dwór, gdzie zobaczyłam moich znajomych.
- Śniadanko przyszło! - rozłożyłam talerze i zaczęliśmy jeść.
- Czyli to ostatni dzień ? - spytał się Alexy kończąc swoją porcję.
- Niestety... Może dzisiaj się w końcu wykąpiemy? - no faktycznie, Su ma rację. Nawet nie weszliśmy do wody.
- To szybko jedzcie...
- No nie wiem czy to dobry pomysł iść tam po jedzeniu... - sprzeciwiłam się Kastielowi, który siedzi i umiera z nudów...
- Ech... Z tobą to... Jest coś nie tak. - jeszcze słowo i z tobą będzie coś nie tak! - Nie można zaszaleć?
- Jeżeli twoim zdaniem utopienie się to rozrywka, to zapraszam do wody.
- Twój sarkastyczny głos jest dziwny, wiesz? - popatrzyłam na niego wzrokiem mordercy i wstałam z krzesła.
- Jeszcze coś?
- Tak. Mogłabyś zrzucić pare kilo... Chyba przytyłaś. - jak schudnę to będę kościotrupem geniuszu... Nie wytrzymałam i skoczyłam na niego, ale w ostatniej chwili ktoś mnie złapał za rękę.
- Przestań... Zmarnujesz na nim cenne minuty życia! - powiedział Will z uśmiechem.
- Will puść. Nie zmarnuję jeśli będzie po nim! - wyrwałam się i biegłam w stronę Kastiela. Skoczyłam na niego i polecieliśmy z krzesłem.. Może ja nie, bo udało mi się zeskoczyć. Zaśmiałam się złowieszczo. Chwila.... - Kastiel! - chłopak wrzucił mnie do wody. Wynurzyłam się z wielkim wkurzeniem. Rzuciłam się w stronę czerwonowłosego i próbowałam podtopić, ale nic... To on zaczął mnie topić!
- Dobra, bo się pozabijacie! - Lysander odciągnął nas od siebie. Popatrzyłam na Kastiela i kiwnęliśmy oboje głowami. - Ej, co robicie? - chlapałam Lysia wodą, a czerwonowłosy go przewrócił. Szybko dołączyła się reszta. I po kilku godzinach chlapania i próby zabójstw pod wodą, zrobiło mi się zimno.
- A ty nie wszedłeś do wody? - spytałam Willa siadając obok niego.
- Nie. - powiedział bez emocji i zaczął kierować się w stronę pokoju.
- Will!? - próbowałam go zawołać, ale mnie ignorował... O co mu chodzi? Lekko posmutniałam i zamyśliłam się zamykając oczy...
- Musimy już jechać! - oznajmił mi czyjś głos.
***
I jest! Skończyłam.
Jak pewnie zauważyliście, to zmieniłam postacie. Niedługo pojawi się również nowa muzyka. Powiem tylko tyle, że pojawi się Katy Perry i Green Day.
Wer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz