czwartek, 17 lipca 2014

"Najwspanialsze chwile" VI cz.II

Rozdział szósty

Siedziałam na kanapie otoczona poduchami. Obok mnie siedział Lysander. Planowaliśmy przyjęcie urodzinowe dla Su!

- Tooo... Masz jakiś plan?

- Coś wymyśliłem...

- Mów!

- Ale... Zapomniałem... - strzeliłam facepalm.

- Dobra... W takim razie robimy burzę mózgów! - siedzieliśmy w ciszy przez dobre dwadzieścia minut. Wiedziałam tylko tyle, że Suru nie lubi tłocznych miejsc, więc impreza musiałaby odbyć się w jakimś domu.

- Pamiętasz jak w dzieciństwie spędzałyście czas? Może coś ci wpadnie do głowy?

- C-Cześć...

- Tak długo cię nie widziałem! Gdzie się podziewałaś!?

- Rozmawiałam z lekarzem...

- I? Jaka diagnoza?

- Meer, zaśpiewaj coś dla nas! Proszę!

- Dobrze mały...

- Meer śpiewa!? Też chcę posłuchać! Chyba się nie obrazisz jak wspaniała Suru cię oceni, prawda?

 Poczułam rękę na swoim ramieniu. Przy mnie siedział Lysander.

- Coś cię gnębi.

- To nic takiego! Po prostu przypomniałam sobie moje urodziny... - mocno ścisnęłam jedną z poduszek.

- Wnioskuję, że niebyły najlepsze...?

- Nie! Wręcz przeciwnie! B-Były... Przecudowne...

- Chcesz o tym porozmawiać? 

- Miałam kiedyś dwóch braci... - szok ze strony Lysia.

- "Miałaś"?

- M-Mieli wypadek... W moje urodziny...

- A w-

- Mieliśmy szykować przyjęcie urodzinowe dla Su, prawda!? Mam taki pomysł, żeby ją "porwać", potem zawieźć do jakiegoś domu i tam ją... - po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

- Proszę! To pana praca! Na pewno da się coś zrobić!

- Przykro mi. To koniec i niech panienka się z tym pogodzi.

- Ale to nie może być prawda! Nie może umrzeć!

- Próbowaliśmy wszystkiego... Przykro mi. 
 
- Nie może pan! - poszedł sobie... Co to za lekarz!?

- Umrę?

- N-Nie! Obiecuję ci!

- Jeśli mam umrzeć, to chcę żebyś była przy mnie w tym czasie.

- Nie umrzesz! To nie może być prawda! 

- C-Co... on zrobił... - nagle poczułam jak Lysander mnie obejmuje. - N-N-Nie trzeba! - odsunęłam go od siebie. 

- Przecież widzę, że się zamartwiasz. Nie chcesz, to nie mów, ale nie mogę patrzeć jak płaczesz.

- Przepraszam! - szybko pobiegłam do swojego pokoju, skuliłam się w kącie i zaczęłam płakać...

$$$

Jakoś nie mam chęci teraz pisać, ale rozdział VII będzie ;)
Wer <3

1 komentarz: